„Proszę pani, czy to jest Cyganka?” – padło pytanie dziecka na widok gościa, który pojawił się w naszej świetlicy popołudniową porą 13 października… Szeroka suknia z falbanami, buty na obcasie, we włosach wpięty kwiat, w ręku wachlarz…
Rzeczywiście, nic dodać, nic ująć – Cyganka jak z obrazka, czy jak kto woli, czarnowłosa iberyjska piękność w osobie pani Beaty Godlewskiej, która zechciała się z nami podzielić swoją kolejną pasją, jaką jest hiszpański taniec – flamenco!
Czy jego nazwa pochodzi od ptaka „flaminga”, czy od łacińskiego słowa „flamma”, czyli „ogień”? A może obie tezy są prawdziwe? Skąd wywodzi się ten płomienny taniec i co oznacza? O czym opowiada? Odpowiedzi na te i inne pytania mogliśmy uzyskać, podczas gdy w tle cały czas pobrzmiewała charakterystyczna, poruszająca muzyka wypełniona dźwiękami gitary, skrzypiec, fletu i wiolonczeli.
W ruch poszły też zaraz kastaniety, buty z obcasami podbite gwoździami, falbaniaste suknie, barwne chusty z frędzlami, kolorowe kwiaty i grzebyki oraz wachlarze. Wszystkich tych rzeczy mogliśmy dotknąć i je przymierzyć. Nauczyliśmy się podstawowych gestów i ruchów wykorzystywanych w tańcu. Okazuje się, że rozsypując i zbierając ziarno, już tańczy się flamenco! (kto był, wie o co chodzi)
Pięknie dziękujemy za cudowną opowieść przesyconą kolorami, która wprowadziła nas w gorący klimat Hiszpanii i jest, jak już wiemy, preludium do kolejnego spotkania, gdzie wszystko zawiruje w rytmie flamenco, i my również! Już nie możemy się doczekać!
Autorki informacji: Jolanta Kowalczyk (tekst), Dorota Horąży (zdjęcia)