Przysłowiowym rzutem na taśmę udało się nam zrealizować plany i w końcu przyjechać rowerami te kilkadziesiąt kilometrów. Wspinaliśmy się i pędziliśmy drogami i szutrami Pogórza Wiśnickiego. Po drodze pooddychaliśmy zdrowym powietrzem w tężni solankowej we wsi Targowisko. O aspekt duchowy zadbaliśmy odwiedzając dany klasztor Bożogrobców we wsi Chełm. Obejrzeliśmy też ekspiacyjny kościół fundacji Kazimierza Wielkiego położony nad wsią Łapczyca. Przed ostatnim etapem, czyli powrotem na stację kolejową w Kłaju, zjedliśmy dwie megapizze (60 cm) z Bistro As w Gierczycach.
Niektórzy już pytają o następny wyjazd, a nawet obiecali lepiej się do niego przygotować kondycyjnie;)