Angielska wersja strony

Jak radzić sobie w czasie pandemii – depresja

Nie każdy smutek jest depresją. Nie każda depresja objawia się głównie smutkiem. Jak więc je rozróżnić? Kiedy zacząć szukać pomocy? Kiedy rozpoznać, że jest nam niechorobowo smutno? A kiedy „smutek” to już depresja? 

Niedepresyjny smutek ma przede wszystkim swoją przyczynę. Może być ona jawna albo ukryta: utrata czegoś ważnego, choroba, konflikty z bliskimi, ale również poczucie niespełnienia, smutek egzystencjonalny, poczucie braku celu czy obawa o przyszłość. Taki smutek jest z nami jakiś czas, po czym odchodzi, gdy robimy różne rzeczy. Pomaga aktywność fizyczna, spotkanie z przyjacielem, wypłakanie się, czasem zrobienie dla siebie czegoś dobrego, miłego, pobycie z ulubioną kawą i książką. 

Depresja zawiera w sobie natomiast szereg patologicznych zjawisk i wykracza poza granice samego smutku. Człowiek doświadcza anhedonii, czyli niemożności do przeżywania pozytywnych emocji, ma uczucie wkładania ogromnego wysiłku w drobne czynności, przy czym bardzo trudno się do nich zmobilizować, występują trudności z koncentracją uwagi oraz pojawiają się problemy z pamięcią, a już samo myślenie nas męczy. Możemy mieć duże kłopoty z bezsennością, wybudzać się często nad ranem, a szczególnie źle czuć się właśnie w godzinach porannych. Czasem pojawiają się problemy z łaknieniem, potrzebami seksualnymi, dbaniem o siebie i swój wygląd.

Depresja mocno wpływa również na myślenie i procesy poznawcze. Aaron Beck zauważył, że depresja wpływa na trzy obszary: myślenie o sobie, o świecie i o przyszłości. Dokonuje się tzw. zawężenie poznawcze. Przeważają negatywne myśli o sobie (jestem beznadziejny, do niczego się nie nadaję, jestem winny), o świecie (widzimy innych jako niewspierających, karzących, oceniających, a świat jako wrogi i nieprzyjazny), a także o przyszłości (rysuje się ona w czarnych barwach). Osoba ma tendencję do negatywnego, wewnętrznego interpretowania różnych wydarzeń (ktoś śmieje się ZE MNIE, jestem głupi, bo dostałem jedynkę z klasówki). Trudno spojrzeć na dane wydarzenie z innej perspektywy, bardziej adekwatnej do złożonej rzeczywistości.

 Istnieją również depresje o nietypowym przebiegu, czy tzw. depresja maskowana: tutaj dominującym objawem nie jest smutek, a inny objaw: nieustająca bezsenność, chroniczne rozdrażnienie, nerwowość, lęki, czy też różne choroby somatyczne, które nie znajdują swojego potwierdzenia w fizycznej diagnostyce (na przykład częste bóle głowy, kołatania serca, duszności). Co więcej, przekonanie, że smutek jest jednym z najważniejszych objawów depresji, jest błędne: zamiast smutku, może pojawiać się zobojętnienie, słabsze odczuwanie emocji, czy też poczucie ich całkowitego braku.

Warto pamiętać o tym, że depresja jest również w dużej mierze chorobą somatyczną (wpływa realnie na różne układy ciała; może rozregulowywać wydzielanie hormonów, zmieniać jakość snu, wpływać na układ krwionośny, wagę ciała). Często mylona jest więc z różnymi chorobami somatycznymi (i odwrotnie). 

Dlatego tak ważna jest diagnostyka. Jeżeli czujemy, że jakość naszego życia znacznie spadła, radzenie sobie z codziennością znacznie przekracza nasze zasoby i to zjawisko trwa w czasie (nie jest tylko przejściową reakcją na jakąś zmianę), jeśli po prostu długo „coś jest nie tak” i nie wiemy, jak sobie pomóc, może warto poszukać pomocy? Jakość życia danej osoby i jej SUBIEKTYWNE poczucie doświadczanego cierpienia będzie więc najważniejszym, wstępnym kryterium do szukania i pogłębiania diagnozy.

Psycholog szkolny, Aleksandra Ślusarczyk

Smutna twarz depresji
Email
Facebook
Twitter