Na początku było wyjście ze szkoły, a potem spotkanie z przemiłym panem Piotrem Figielą, pracownikiem muzeum Stara Synagoga, który opowiadał nam o relacjach między judaizmem i chrześcijaństwem. Mogliśmy zobaczyć, dotknąć i, hm., przeczytać Torę, używając oczywiście przepięknie wykonanych jadów (chyba tak brzmi liczba mnoga, dla niewtajemniczonych jad tora – specjalna pałeczka ułatwiająca czytanie Tory).
Michał posłużył jako model i został ubrany przez pana Figielę w strój religijnego, modlącego się Żyda. Karolina zachwyciła jako skromna młoda Żydówka.
Okazało się jeszcze, że dobrze znać psalm 130, bo wtedy wiadomo, dlaczego śpiewak w modlitewni stał niżej poziomu podłogi.
Kto nie był w Starej Synagodze, niech żałuje i natychmiast tam biegnie. Inny świat, inna kultura, jaka szkoda, że można ją obejrzeć tylko w muzeum.
Autorka informacji: Ewa Kmiecik